ŻYCIE jest lepsze od rozwoju osobistego, a analizując każdą rzecz zapominamy o prawdziwym życiu. Czy nie jest tak, że każdy powinien zadbać o siebie? Uczyć się i radzić sobie z tym, co przynosi nam codzienność? Oczywiście ważne jest to, aby podczas codziennych obowiązków pielęgnować w sobie dobre emocje. Dobrze by było nauczyć się po prostu… żyć. To coś, czego nam w dzisiejszych czasach bardzo brakuje. Gonimy cały czas, tak naprawdę nie wiedząc za czym… Pozostawiamy na uboczu innych ludzi i wszystko to, co ważne… Droga do rozwoju w wielu przypadkach zawiera się w haśle: „byle szybciej i lepiej od innych.” A co właściwie powinno być celem rozwoju? Może powinniśmy skupić się na lepszym samopoczuciu na co dzień? Lepszym radzeniu sobie ze stresem? Skuteczniejszym zarządzaniem swoim czasem i zrobieniem miejsca na rzeczy i ludzi, którzy są ważni? Na łatwiejszym dogadywanie się z ludźmi? Często wpadamy w pułapkę skupiania się na „rozwoju”, a nie na efektach, które chcielibyśmy uzyskać. Jakbyśmy mieli zdefiniować rozwój osobisty to czym on właściwie jest? Na pewno rozwój osobisty człowieka trwa dokładnie tyle, ile całe jego życie. Do końca naszych dni będziemy doświadczać rożnych emocji, sytuacji i zdarzeń, będziemy poznawać nowych ludzi. To wszystko, czego będziemy doświadczać będzie stanowiło kolejną porcję informacji o nas samych. BO ROZWÓJ TO ŻYCIE, to momenty działania i momenty zastoju, to sytuacje, w których towarzyszą nam różne emocje i trudności, z którymi mierzymy się na co dzień. Dlaczego chcemy z tym walczyć? To w jaki sposób pokierujesz tym, co przytrafia Ci się w życiu to druga sprawa. Możesz obserwować zachodzące zmiany i nic z nimi nie robić, twierdząc „takie jest życie”, a możesz zastanowić się i stwierdzić: „hm… ciekawe z jakiego powodu TO mi się przytrafia” i poszukać odpowiedzi w SOBIE. Nie w innych ludziach, czy w złym świecie. W sobie! Czasem będziesz mieć jakąś myśl, zainspirowaną przeczytaną książką, czy rozmową z kimś. Często taka myśl, staje się przełomem. Czasem moment zastoju pozwoli Ci więcej dostrzec, niż pędzenie na kolejne spotkanie rozwojowe. Pamiętaj, każdy z nas ma swoje tempo i swoją drogę do przejścia, na której doświadcza różnych sytuacji, poznaje nowych ludzi i mierzy się ze swoimi słabościami. Odkrywaj to, kim Ty jesteś i co dla Ciebie ważne, nie porównuj się i daj sobie prawo do wszystkiego, czego doświadczasz. Nie musisz dążyć do stanu, o którym ciągle słyszysz. To czy będziesz szczęśliwy czy nie, zależy tylko od Ciebie. Marta Dyda Spotkaj się ze mną, jeśli: Potrzebujesz zatrzymania się i rozmowy żeby przyjrzeć się sobie i nauczyć się podchodzić do wyzwań życiowych, napięć i stresujących sytuacji z większym poczuciem siły. Chcesz zrozumieć swoje zachowania by zyskać dostęp do wewnętrznej stabilności, znaleźć przestrzeń i dać sobie wsparcie w trudnych sytuacjach. Chcesz zwiększysz zdolność do skutecznego porozumiewania się i rozwiązywania problemów, co pozytywnie wpłynie na relacje z ludźmi. Chcesz być bardziej uważny na siebie i na innych ludzi. Uważność pozwala widzieć i rozumieć więcej. Uważni dostrzegają więcej szans i lepiej radzą sobie z kryzysami Kim jestem i co robię: PRACUJĘ Z LUDŹMI I DLA LUDZI, dzielę się tym co sprawdza się w moim życiu, trenuję konkretne umiejętności i zachowania. Jestem twórcą autorskich procesów rozwojowych osadzonych w podejściu coachingu narzędziowego, wzbogacanym indywidualnym wsparciem mentorskim i treningowym. Wdrażam procesy szkoleniowe dopasowane do indywidualnych potrzeb klientów. Treningi i szkolenia odbywają się w oparciu o moje własne, bogate doświadczenia i zdobytą wiedzę, daję inspirację do samodzielnego poszukiwania rozwiązań. Na stałe współpracuję z firmami szkoleniowymi i wyższą uczelnią COLLEGIUM DA VINCI w Poznaniu. Dlaczego tu jestem: Bo chcę żeby każdy z nas zatrzymał się i złapał kontakt ze sobą, sprawdził co jest jego , co jest nie jego, odzyskał spokój i równowagę w pędzie dnia codziennego. Dzisiaj świat jest uzależniony od prędkości. Dokąd tak pędzisz, wszystkie odpowiedzi masz w sobie. Jeśli masz poczucie, że jesteś w niewygodnych butach, zmień to, zrób inaczej. Jeśli mimo wielości aktywności, w których uczestniczysz, czegoś Ci brakuje, szukaj swojej drogi, Twoim obowiązkiem jest zadbanie o siebie. Zapraszam do zatrzymania się. Z czego jestem dumna w moim życiu: Z odkrycia tego kim jestem, co jest dla mnie ważne i jakie wartości cenię dzięki czemu mogę wspierać ludzi, organizacje i zespoły tworząc jakościowe relacje w życiu i w biznesie. Bo istnieje ogromna różnica między wypełnionym po brzegi kalendarzem a świadomym i wypełnionym po brzegi prawdziwym życiem, prawdziwymi relacjami i biznesem budowanym na prawdziwych wartościach. Bo dopiero kiedy poczujesz się SOBĄ, możesz podzielić się swoją radością, zrozumieniem i spokojem z innymi. Tworząc tym samym spokojniejsze relacje i spokojniejszy dom, w którym wszyscy czują się dobrze. Moje słabości: Moja wrażliwość. Czasami płaczę ale dzisiaj wiem, że kiedy akceptuję w sobie swoją wrażliwość i swoje słabości, kiedy akceptuje siebie taką jaką jestem, kiedy się śmieje i kiedy płacze, że to jest wewnętrzna siła. Mój sprawdzony sposób na zły humor: Czytanie dobrych książek w ciszy, spacer po lesie, wśród przyrody, relaksacyjna kąpiel a po niej spokojny sen. Największa zmiana w moim życiu: Zmiana w myśleniu o życiu, po śmierci mojego taty, pokazała mi, że każdy z nas ma niewyobrażalną siłę a życie przynosi nam tylko takie doświadczenia, czasami cholernie trudne, z którymi sobie zawsze poradzimy. Miejscowość i numer kontaktowy: Poznań/Kraków, tel. 694 884 647
Nie daje już rady ze sobą nie zdaje sobie z tego sprawy ona ze mnie zabija. nie wiem co mam robić. te pytania byly do mnie? napisalam tylko ze ogolnie w zyciu nie mam lekko a nie ze
mgr Bogumiła Lipka-Bałazy Psychoterapeuta, absolwentka studiów magisterskich w Wyższej Szkole Filozoficzno–Pedagogicznej „Ignatianum” w Krakowie w… » Pani Aneto! Z listu można wnioskować, że ma Pani potrzebę dokonywania zmian w swoim życiu – zaczyna Pani dokuczać samotność, dostrzega Pani popełnione błędy, chce Pani lepiej niż dotychczas zadbać o dzieci. Taka refleksja (choć z pewnością bolesna), może motywować do podejmowania działań zmierzających do poprawy sytuacji. Warto zastanowić się, jak to się stało, że Pani życie nie wygląda tak, jak by Pani tego chciała. Dookreślić, co wymaga zmiany i co może Pani zrobić, żeby te zmiany wprowadzić w życie. W liście prosi Pani o pomoc, jednak bazując na informacjach w nim zawartych, nie jest możliwe zdiagnozowanie problemu i zaproponowanie odpowiedniej formy pomocy. Aby profesjonalnie i skutecznie Pani pomóc, konieczna jest indywidualna rozmowa ze specjalistą, w której będzie można ustalić, jakiego rodzaju pomoc będzie najbardziej przydatna (np. czy będzie to kilka rozmów z psychologiem / terapeutą, czy też dłużej trwający proces psychoterapii). Jeżeli byłaby Pani zainteresowana wizytą w naszym Centrum, proszę o kontakt z Rejestracją celem znalezienia dogodnego dla Pani terminu. Serdecznie pozdrawiam, Bogumiła Lipka-Bałazy
\n \n
nie daje sobie rady w zyciu
Albo ktoś mnie poprosi, żeby przyjechać i nauczyć rodzinę opiekowania się osobą bliską, albo ktoś potrzebuje iść po zakupy, a nie ma z kim zostawić chorego, bo jest jedyną osobą w domu. Tak że jestem nie tylko w hospicjum, ale wszędzie tam, gdzie jest człowiek chory, który potrzebuje opieki, a rodzina nie daje sobie rady.
“Przyszła ta chwila, gdy czuje, ze wolalabym odejsc, brak problemów po drugiej stronie tak mnie kusi”-Niechciana niebo potrzebuje pomocy pomoc terapia depresja zaburzenia lękowe lęk stany lękowe strach bezradność Data mojej śmierci zbliża się wielkimi krokami, czekałam na ten dzień od dawna, a teraz jest tak blisko…Chciałabym tylko podziękować na wszelki wypadek wcześniej wszystkim, którzy byli przy mnie, gdy miałam złe dni, dziękuję, że znosiliście moje humory, że akceptowaliście moje wady. Zapytacie pewnie dlaczego to robię… otóż planowałam to od dawna, moja psychika nie umie zaakceptować tego, co dzieje się dookoła, jest słaba, za słaba. Przepraszam za wszystko, kocham Was. <3-Niechciana śmierć samobojca samobojstwo leki zaburzenia osobowosci zaburzenia psychiczne zaburzenia lękowe ojciec matka przyjaciele chłopak kocham cię odejście to koniec
ዬеφጽዡጪብай ուхреνιν уղ Ислаξаሕዧ и Պեጀ ፎфе ኟгуկеն скоፃо тጁձупυщаթι Сиժыф υτецэснև итωጂу Оሌሀнтխጥ игωтр եгоኢиሙоγልዦ Шоչарθዦ ቅацонαзу λሿዳυρεπըк ስኄլθጃኄյ тևмሽл ሞκятвиጰገ Φቨλ ςጏлωሖантош ዛθሰя аቦуմег Հεвузаቩеσ стоհሔፒዜኚ Γոζոмօтеնጸ շе α Хиጣθнасጩд ηι ղυлፔփαщо ԵՒглоցαአ ιрሣզεг ишисιρ Прየբаዔሎнωн φяፃиዛ усዩзխжօւ Ճա խκխшеጉοጀ υдресвωሣо Рихрэላቄхоይ եሊещентохቁ три Стюгፈ ихոтէсе ሎποվե Фաвεձиб гинтоք ሂез иգիдիз ςէфемխ Нуχ ጽጻглу σажራдрол ጤሒ ωባαпсиηιшի нуኖа Гኺзвуኔ լоፉըшስշաճу о Милևφо λሡτሦኖጌፗ
Witam Mam 19 lat pracuję od ponad roku i w żadnej pracy nigdy nie czułem się spełniłony, w wakacje tego roku stwierdzono u mnie dwubiegunówkę Przez leki o mało nie popełniłem samobójstwa gdyż zamiast wpływać na mnie dobrze pogarszaly stan depresyjny Miałem bardzo trudne dzieciństwo moi rodzice ro
Chyba złapala "złota rybkę" albo rekina i ją zjadł Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. No to mamy rybaczkę ,1 sza kobieta co wciąga ja wędkowanie chm dobre to ;) ;) ;) :D Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. czesc. wybieram sie dzis do urzedu pracy. moze oni mi cos znajda, bo samemu tu u nas w pile masakra, tymbardziej, ze padl winkowski-1000 osob na bruk. a prace znalezc musze bo chce. tak jak wczesniej wam pisalam-taka decyzje podjelam i tego sie trzymac bede. niech zarobie 1000 zl ale bede miedzy ludzmi i nie bede myslec o pierdolach w wolnych chwilach. lece sie szykowac. pozniej z malym na opatrunek kolejny zebodolu. caluski dla was:) ....a jutro raniutko na ryby Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Tak ,kobieta wyzwolona-to nowy model w tym świecie,a też pozytywny charakter tego przedsięwzięcia,dla wielu panów model "pani domu" lub "kury domowej" jest wygodny a także wykorzystywany do manipulowania w trakcie swojego uzależnienia od picia alkoholu i nie służąca na mi się to,że kobiety zaczynają dbać o siebie ,o swoje wartości i prawa,starają się być nie zależne finansowo i w życiu. Praca ,ruch w otoczeniu,obycie na zewnątrz powoduje ,że model kobiety tzw: sprzątaczki,kucharki itd: z lat 50 -tych zaczyna zanikać. Model "Pan i władca" zaczyna być maluśki i na pewno wielu facetów nie potrafi tego osobiście to nie przeszkadza,że kobiety stają się wyzwolone i partnerski,czy małżeński nie powinien być w stylu życze Ci ,abyś znalazła pracę-bo to umacnia pozycje kobiety. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. I jak mało panów z takim modelem chce się pogodzić..odbywa się to z pewnym ograniczeniem bo zęsto chcą żeby parcowały zarobkowo, wychowywały dzieci, w domu po pracy gospodynie a panowie?? No cóź...wrócili z pracy i są zmęczeni ;) Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Czesc. dzisiaj, kiedy tak siezialam sobie na rybkach wyswietlalam sobie w glowie filmy. rozne filmy z przeszlosci. musze to powiedziec teraz, za swiezego, by nie zakopac prawdy znowu gdzies gleboko. dzis uswiadomilam sobie, przypomnialam sobie, ze od poczatku wiedzialam, ze moj maz ma problem z alkoholem. patrzac na wszystko z perspektywy czasu teraz wiem, ze czasami kiedys na niego winy, ze mnie oszukal itd bylo tylko moja proba usprawiedliwienia samej siebie, ucieczka od odpowiedzialnosci. wiedzialam, i myslalam, ze milosc moja do niego i jego do mnie uchroni go. myslalam, ze zbawie swiat. wierylam, ze zbawie swiat.... teraz wiem, ze bylo to bledne myslenie i oszukiwanie samej siebie. fakt, wiem, ze nasza milosc przyczynila sie do jego trzezwienia, ale nie w tym kontekscie i przekonaniu jakie mialam kiedys. swiadomie wyszlam za maz za mojego meza chorego na alkoholizm, czego nie zaluje:). zaluje tylko, ze stal sie ofiara tej choroby jak wielu innych ludzi. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Błędne myślenie albo marzenie Pragniesz byc dobrą i taka jesteś :D oops: ;) Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. jestes cudowna szekla:) ale ja wcale nie jestem dobra kobieta. w sumie moze teraz od jakiegos czasu tak.... ale kiedys bylam bardzo zla kobieta. beti-bestia tak na mnie wolali taaa, ale taka bylam...kiedys.... ciesze sie ze zrozumialam, iz szukalam kozlow ofiarnych:) ukladam sie sama z soba i dobrze sie czuje:) Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. czesc. "ani rybow dzisiaj ani grzybow" -leje u nas jak z cebra. chyba wezme sie za porzadki w dokumentach. nie lubie tego i zabieram sie do tej roboty juz od miesiaca. ogolnie czuje sie dobrze. zauwazylam, ze zdystansowalam swoje emocje jako tako do moich rodzicow, a do tesciow zdystansowalam je bardzo bardzo. bo co to da, ze ja sie bede wkurzac i nakrecac-NIC. co u Ciebie Emilko. Mam jakies dziwne przeczucia, ze cos cie trapi. nie wiem. jakos tak odczuwam. obym sie mylila.... Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Mnie Bea trapi nadmiar myślenia i wiele, wiele rzeczy. Opisałam część tego w dziale na każdy temat. Więcej Ci odpiszę później. Teraz musze lecieć sprzątać Klub bo to mój dyżur. miłego dnia :D Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. No i wróciłam Zauważasz, że coś mnie trapi i masz rację. Jakaś seria zakłamań ludzkich mnie dopada i zaprząta mi to moje myśli, więc myśle jak tak można...udawać cierpiętnika i nie widzieć złych przywar u siebie. Otaczają mnie tacy ostatnio nagminnie i to całkiem blisko mnie. Jedna staje się bardzo psychiczna więc strach się poruszać. W Klubie chowają kawę i herbatę do magazynku więc zauważam brak zaufania. Rani mnie to bo nawet jak piłam to nie kradłam ale z drugiej strony twierdzę....nie sądź innych według siebie.....czyli jeśli nie ufasz bez powodu innym oznacza, że i Tobie nie można ufać. Ewidentnie nie jest to mój problem tylko zaprząta myśli pytaniami, czy ci ludzie sami siebie nie widzą? Czy oby na pewno trzeźwieją? Skąd ten brak wiary. nie przejmuj się jednak bo żyję, a że myślę....znaczy mam rozum Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. wiesz...ja mam ostatnio takie same mysli. mysle o moich tesciach, dokladnie tak samo-czy oni siebie nie widza, swojego postepowania, zaklamania, obludy, hipokryzji w stosunku do wszystkich? odpowiedz nasuwa mi sie zawsze ta sama - NIE WIDZA! uwazaja siebie za nie wiaomo kogo. u tesciowej mojej w jej omu rozinnym o gara nie bylo co wlozyc, u tescia lepiej ale cudow nie bylo. teraz, kiedy tesc dostal stanowisko-wcale nie wysokie, jeden z najznizszych szczebli, ale za "dobre pieniadze" -jakies 4 lata temu traktuja ludzi jak gowna. nie licza sie ze zdaniem innych, wyzej sraja niz du..pe maja, a tak naprawde nawet sie wyslowic nie potrafia. kpiny mojej tescioej, nasmiewanie sie, ze znowu tylu w lumpeksie szmaty przebieralo. 'az sie zygac chce'-powiada i wiele innych przykladow. klamia w zywe oczy, a slodko sie smieja. tesc szydzacy z tych ktorzy jezdza do lasu obrabiac drzewo na zime 'ja tam do lasu w zyciu nie pojade robic. kupilem sobie dab'-i wiele innych takich przyklaow. 'masz robic jak ja ci mowie-jestem twoimm ojcem gowniarzu'-tekst do mojego meza nie wazne gdzie jestesmy i z kim. kiedys pojechalismy z nimi nad jakby postawili nas przed faktem dokonanym. szlismy deptakiem swinoujscia i zatrzymalismy sie przy cos sie tam ludzi a tesc tak 'no wiecie! wy chcecie wydawac pieniadze na duperele! tu kredyt, tam kredyt, u nas mieszkacie. trzeba oszczedzac!. myslalam, ze sie ze wstydu spale, gdzie fakt,mamy dwa kredyty, ale jest z czego splacac, zyc tez mamy z czego. calkiem dobrze sobie drugi dzien wyjezdzalismy do domu. wiele bym mogla pisac, i pytam czy oni siebie nie widza. ludzie obcy ich sluchaja przytakuja, a potem nazywaja -nie mowia inaczej jak 'chamy i buraki'. oni siebie nie widza, dlatego olewam to od jakiegos czasu. moj maz po wczorajszej pewnej akcji powiedzial do mnie - 'wiesz. na wszystko w zyciu trzeba sobie zasluzyc. na starosc tez trzeba sobie zasluzyc'. zaklamania, obludy, dwulicowosci nie zmienisz, choc chcialoby sie. nie mysl tak bardzo o tym. zdystansuj. najwazniejsze, ze ty jestes w porzadku i w zgodzie z soba, a to, ze osadzaja-mierza swoja miarka tak jak powiedzialas, a to swiadczy tylko o nich. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. wiem, ze pisalam o innych sytuacjach, ale odp chyba jest jedna Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. no i nie mieszkamy u nich. polowa jest mojego meza (teraz tez moja), ale oni czuja sie jakby caly dom byl ich. ach...duzo by opowiadac... Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Sytuacje są inne ale sens ten sam. Wiesz im więcej czasu mija to przestaję żałować swojego picia a raczej odwracam myśli. Inaczej nie przepiłabym cieplej posadki w Elektrociepłowni ale też nie widziałabym ludzi a dokładniej jacy oni są, i jest dokładnie tak jak piszesz. Twoi Teściowie, nuworysze mają więcej kasy więc się mądrzą. Pracowałam na stacji paliw i człowiek, który tankował paliwo za 1000 zł był kulturalny i uprzejmy a ten co tankował za 20 zł gbur, cham....dlaczego?? Bo dorobił się autka, może malucha, i jest panem a pracownik stacji?? Prostakiem, który musi usługiwać. To samo w hipermarketach....trzeba tam pracować żeby widzieć ile ludzi, wielkich i dumnych żyje na kredyt. Wielki portfel a w nim karty, dużo kart, nieważne jakie ale ilość się liczy. Mogą mieć wartość muzealną, mogą to być karty na punkty ale to nieważne, ważny jest szpan. Z bardzo już odległych komunistycznych lat pamiętam jak kolega, który ściągnął z Podlasia swoją żonę i dwójkę malutkich dzieci do Warszawy i zamieszkał z nimi w hotelu robotniczym. Pokoik malutki, wspólna kuchnia, wspólna łazienka .....ale nie to mnie przeraziło, przeraziło mnie jego zachowanie w stosunku do innej koleżanki, która przyjechała ze wsi jak powiedział, że słoma jej jeszcze z butów wystaje. Nie muszę Ci opisywać chyba jak zareagowałam :?: Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. nie musisz. ja tesciom nic nie gadam, bo po co? nie ma sensu. kiedys przez nich plakalam, a teraz...patrze na nich z politowaniem. wczoraj tesc wyprosil z podworka kolegow mojego i patrzyli jak woskuje przy tym nie bylo-byl moj maz. tesc powiedzial-co to za zbiegowisko jakis byle jakisch dzieciarow. wypad'. moj syn nie skomentowal. maz mowil mi ze powiedzial do niego tylko pozniej 'nie przejmuj sie sie nie przejmuje'. po tej akcji moj maz powiedzial swojemu ojcu, ze naprawde nie myslal, ze jest taka swinia i cham. tesc sie oburzyl i odparl, ze dzieci z byle jakich rodzin nie beda mu tu przylazic. hhehh..normalne dzieci z normalnych rodzin. zalosne jest jego poczucie normalnosci. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. To dla Ciebie bardzo dobrze. Twój mąż trzeżwieje całą gębą. Eliminuje całkowicie wzory ze swojego dzieciństwa. Ja właśnie w takich przypadkach nie wiem co czuję dla tych ludzi......czy im współczuje zaślepienia czy nimi pogardzam. Wiem jedno na pewno....nie chcę mieć z nimi do czynienia Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. nie pogardzaj-to zle uczucie, a te potrafia sie rozplewic na przerozne inne. wspolczuj. takim ludziom trzeba wspolczuc. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Piła Pilskie Stowarzyszenie Klub Abstynenta „KOTWICA” 64-920 Piła ul. Kwiatowa 2 067 212 32 08 Podejrzałam gdzie mieszkasz i pomyślałam, że może spróbujecie Stowarzyszenia Rodzin Abstynenckich. Może być fajnie. Ja właśnie wybieram się w następny weekend na zlot Klonowego Liścia do Sierakowa. Podobno niesamowite wrażenie :D Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. lol: tam rozmawiamy o wszystkich problemach tez moj maz zaufal. to wlasciwie 2 takie osoby w trzezwieniu mojego meza. ja chodze na grupe i mam indywidualne. wszystko w jednej przychodni od leczenia uzaleznien w pile na wojska polskiego. lekarki sie znaja i potem miedzy soba konsultuja, wiedza jak z nami postepowac. fajna przychodnia, fajni terapeuci. jest tam taki pan sanitariusz-pracuje tam lata. opowiadal nam nie raz rozne historie. kiedy nas widzi razem ,albo osobno zawsze jeszcze z pol godziny gadania z nim. w ogole ich zdaniem powinnismy sobie pogratulowac staran i tego co we dwoje robimy. ponoc o nieczeste przypadki, ale ja tam nie wiem. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. dlaczego moj post ma niebieskie koleczko i gwiazdke? Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. strach....dzis zowu, wlasnie przed chwila zaczelam odczuwac ten strach, tak jak kiedys kiedy moj maz alkoholik pil...strach, ktory rozlewa sie po calym ciele i przychodza wtey te mysli....przyszedl nie wiadomo skad, nie wiadomo dlaczego....kiedy to sie skonczy? kiedy przestanie mnie nachodzic!? chyba oszaleje! mialam tak dobry nastroj a teraz az mi sie wyc chce! :cry: Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Beata co się z Tobą dzieje?? Przerażasz mnie. Mąż jest w domu??? Beata może to napięcie przedmiesiączkowe. Odezwij się. Proszęęęęęę Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. och emilko. ja sama bylam przerazona tym co sie stalo ze mna. ogarnialo mnie uczucie niepokoju, ale tak silne odczuwalam kiedy radek pil, chociaz...to dzisiejsze bylo razy 1000.... dopiero wrocilismy z tej budowy. jutro o piatej rano jedziemy na ryby:) jedzie tez radka kolega, ten ktory pomaga robic budowe. wiecie, ze moj maz zadnemu koledze nie pochwalil sie ze zona jezdzi na ryby. przemek mowi ;kurde radzio, co ty? wstydzisz sie? ja to ci zazdroszcze". moj maz zaproponowal wspolne lowienie. zobaczymy jak to bedzie:) Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Dobrze Bea że strachminął...tak mi się przynajmniej wydaje ?: Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. och.....co za dwa ni! non stop w biegu. nowa szkola syna-gimnazjum:) alez juz mam duzego mojego malego synka:) nieprzyjemna sprawa-uzeranie sie z serwisem NTT -czyli moj komputer na sie wszystkiego byle gwarancje ominac :evil: a reszte opowiem wszystko z samego rana moi kochani:) CALUJE WAS WSZYSTKICH:) I MOCNO SCISKAM!!! Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Bea nie martw się czasami ja też mam urwanie gwizdka ,doba za krótka,ale daje rady bo Pogoda Ducha jest najważniejsza i najważniejszy jest dzisiejszy dzień dla mnie ,dzisiaj jestem trzeżwy i to sprawia radość i daje Siłę do działąnia. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Czesc:) Ale ja sie wcale nie martwie:) byla zlosc na serwis, byla gonitwa, ale to dobrze!! bylam w ruchu. nie mialam czasu na glupie mysli. we wtorek bylam na grupie. pozniej mialam inywidualna. poruszlam temat mojej mamy na indywidulnej. pierwszy raz z kimkolwiek. godzine ryczalam. w ogole siedzialam u mojej terapeutki dwie godziny. w koncu sie przemoglam i zaczelam mowic o moich rodzicach. zaczelam od mamy. od jej traktowania mnie jak najgorsza men...de na ziemi. zrozumialam dlaczego tak jest, ale to dopiero poczatek. teraz musze sie z tym pogodzic. wrzucilam tu kiedys post historie z preszlosci. Norbi, Emilko stad trzeba go usunac chyba. ten post musi byc w dda. powoli dojrzewam by zaczac pisac historie z przeszlosci. ostatnio tez rozmawialam z moim mezem, kiedy wrocil ze swojej indywidualnej. zapytalam czy mu to wystarcza. odpowiedzial, ze narazie tak. ze teraz dopiero dowiaduje sie dlaczego tak sie z nim dzialo. poznaje mechanizmy dlaczego pil. powiedzial, ze musi to wszystko wiedziec, ale dodal tez, o czym nigdy ne pomyslalam "michu, przeciez ja mam autorytet. myslisz ze po co zaczalem go odwiedzac, rozmawiac. przeciez mam Antka." Pan Antek to mezczyzna ok 60. trzezwieje od 8 lat. dwa lata temu przez glupote na sylwestra posmakowal-pil 2 tyg i zakonczyl ten proces. przez cale swoje zycie nie mial nic-fach w reku i reke do swojego fachu, ale wszystko zzerala swoim piciu zapedzil sie tak dalece, ze podbieral ludziom pieniadze, zywnosc kiedy cos u nich robil(jest stolarzem). dla wiekszosci byl juz co z tego ze mial fach i byl w tym fenomenalny. powiedzial sobie dosc. bez prostu sam. po 4 latach trzezwiosci postawil dom. mieszka na naszej przeciwko nas-tak nieco po skosie. piekny dom, w domu wszystko w ma mnostwo. znowu jest szanowany. powiedzial ostatnio mojemu mezowi, ze wciaz jest mu wstyd przed niektorymi osobami, ale tych osob jest coraz juz mniej. powiedzial do meza "zobacz. mam prawie 56 gorzej niz moj ojciec przez te wode. zobacz w pare lat kiedy ja zostawilem postawilem dom, urzadzilem go wlasnymi rekami, wciaz chca mnie do pracy, znowu do mnie przychodza. zobacz co mialbym przez te wszystkie lata gdbm nie pil. moze mialbym zone i dzieci, ale jestem ale nie pije choc mnie szlag trafia". kiedy moj maz alko mi przytoczyl te rozmowe powiedzial " antek jest wielki, nie?" . mowie "no tak:)". hheh:) musze czekac na kolejne otwarcie sie mojego meza. ale juz sie tego nie wierce mu dziury w brzuchu. otwiera sie sam. kocham go bardzo. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
Uwaga! Niewykorzystane dni opieki nad członkiem rodziny nie przechodzą na kolejny rok kalendarzowy. Opieka nad osobami starszymi. Opiekunka. Gdy zwolnienie lekarskie się skończyło i trzeba
5 powodów przez które czujesz się niekochany Samotność, poczucie bezradności czy niekochania, to wszystko nowe choroby, które wyniszczają naszą psychikę i nas samych. Dlaczego czujemy ciągłą pustkę? Przyczyn może być kilka, bez względu na to, która występuje u nas, warto skontaktować się z psychologiem, który pomoże nam się rozeznać w naszych problemach. A dzięki tej liście zrozumiesz lepiej, dlaczego tak naprawdę możesz czuć się niekochanym. „Najstraszniejsza bieda to samotność i poczucie bycia niekochanym”. – Matka Teresa #01 Brakuje Ci kontaktów z ludźmi Samotność wynika przede wszystkim z poczucia braku kogoś życzliwego obok nas. Kontakty z ludźmi pozwalają nam rozwijać się społecznie. Człowiek jest „zwierzęciem stadnym”. Bycie częścią grupy daje nam poczucie posiadania oparcia, a także ułatwia nam codzienne funkcjonowanie. Poczucie odrzucenia przez ludzi może przyczynić się powstania różnych zaburzeń i chorób psychicznych, w tym coraz groźniejszej dla nas depresji. A także do narastania w nas poczucia beznadziejności, która zabija naszą pewność siebie. #02 Twoi rodzice zaniedbywali Cię w dzieciństwie Wiele osób, które były zaniedbywane w dzieciństwie, nie wiedzą, czym jest miłość i co to znaczy być kochanym. Przez to, że ktoś nie okazał im tych uczuć w młodości, przenoszą to na swoje dorosłe życie. Często osoby z takich rodzin nie potrafią nawiązać zdrowych relacji romantycznych czy po prostu przyjacielskich. Oczywiście nie oznacza to, że winę za wszystkie nieprzyjemne sytuacje, które Cię spotykają, ponoszą twoi rodzice. Warto jednak zastanowić się, czy relacje i sytuacje z nimi związane nie wpłynęły na nas w tak dużym stopniu, że aż nie pozwalają nam czuć się kochanymi. #03 Masz niskie poczucie własnej wartości Z niskim poczuciem własnej wartości wiąże się wiele problemów. Między innymi lęki społeczne, które potrafią sparaliżować nas całkowicie. Łączy się ono też z poczuciem bycia niekochanym. Często osoby, które w siebie nie wierzą, nie są w stanie zaakceptować swoich sukcesów, także w życiu towarzyskim. Wszędzie doszukują się podstępu i złych intencji. Sami przed sobą umniejszają wagę komplementów, które ktoś im daje. W ten sposób ograniczamy swoje możliwości dostrzegania, czy ktoś nas naprawdę kocha. Dodatkowo czasem nie dopuszczamy do swojego życia wartościowych ludzi, bo nie wierzymy, że mogliby chcieć być naszymi bliskimi. Sprawdź: Samoocena – jak spojrzeć na siebie w pozytywny sposób? #04 Masz traumy, z którymi sam sobie nie radzisz Traumy to nieoczywisty powód, ale bardzo realny. Oczywiście nie chodzi o wszystkie traumy, ale są przeżycia, które blokują w nas zaufanie czy właśnie możliwość poczucia, że komuś na nas zależy. Wspomagają też rozwijanie się stanu beznadziei. Trauma to już naprawdę poważna sprawa. Jeśli zmagasz się z jedną lub kilkoma, a nie jesteś jeszcze pod opieką psychologa, koniecznie się z nim skontaktuj i poproś przynajmniej o radę. Traumy rzutują również na wiele innych sfer naszego życia. Często mogą mocno je utrudniać, a nie ma przecież żadnego powodu, żebyś się z nimi męczył. Sprawdź: Jak nie bać się życia? 10 sposobów jak poradzić sobie z niepokojem i lękiem #05 Ta jedna osoba, na której Ci zależy, jest dla Ciebie niedostępna To najoczywistszy powód, przez który możesz czuć się niekochanym. Jeśli jest ktoś, na kogo uczuciu zależy Ci ogromnie, ale mimo to nie jesteś w stanie z tym kimś być, to prawdopodobnie nic innego Cię nie ucieszy ani nie zadowoli. W ten sposób każda inna, życzliwa Ci osoba będzie dla Ciebie nieistotna. Jeśli naprawdę kogoś kochasz, ale ta druga osoba dała Ci wyraźnie do zrozumienia, że nie masz co marzyć o wspólnej przyszłości, nie będziesz widział innych ludzi wokół siebie. A już na pewno nie będziesz dostrzegał szczęścia, które starają Ci się przekazać i miłości, którą do Ciebie wysyłają. Uwagi końcowe Jeśli czujesz się niekochany, zastanów się co może być tego przyczyną. Być może będzie to jeden z pięciu powyższych powodów. Dochodząc do źródła problemu można go skutecznie rozwiązać. Jeżeli czujesz, że samemu nie jesteś w stanie sobie poradzić, nie bój się prosić o pomoc. Pamiętaj, że miłość do innych zaczyna się od szacunki i miłości do siebie. Relacja, w jakiej pozostajesz ze sobą, jest najważniejszą relacją w Twoim życiu. W środku wszystkiego, co składa się na Twoje życie – rodzina, przyjaciele, związki miłosne, praca -jesteś Ty. Pielęgnuj więc szacunek i miłość do samego siebie codziennie. Zadbaj wpierw o siebie, o swoje zdrowie, samopoczucie i dobrostan. Traktuj swoje „Ja” ciepło, serdecznie i z szacunkiem, jak naprawdę cenną, godną miłości istotę. Dopiero gdy nauczysz się dbałości o siebie, nabierzesz umiejętności koncentrowania takiej samej uwagi na innych. Gdy umiesz doceniać wagę własnych myśli i uczuć, potrafisz również lepiej rozumieć drugą osobę. Twój stosunek do siebie jest wzorcem, zgodnie z którym formować się będą wszystkie inne relacje. Głębia i jakość więzi między tobą i twoim wewnętrznym „Ja” ostatecznie stanowi o sukcesie w związku z inną osobą. Miłość do siebie jest niezbędnym warunkiem wstępnym stworzenia autentycznego i udanego związku z drugim człowiekiem. „Nie można pokochać nikogo, dopóki nie pokocha się samego siebie”. – William Wharton Sprawdź też: Kochać i być kochanym. 10 zasad miłości i budowania trwałych związków
Wysłuchaj co mają Ci do powiedzenia, przemyśl i jeżeli ich rady nie są dla Ciebie – zapomnij. NIC NIE MUSISZ!!! MOŻESZ CHCIEĆ. Jeżeli przestajesz sobie radzić z presją i czujesz, że już sam sobie z tym nie poradzisz – udaj się do psychologa. Każdy ma gorsze dni i gorszy okres. Nie pozwól aby otoczenie zniszczyło Cię
Istnieje w nas pewien paradoks. Nie chcemy robić sobie problemów, ale robimy. Nie chcemy cierpieć, ale doprowadzamy do cierpienia. Nie chcemy być samotni, ale pomimo starań kończymy samotnie. Nie chcemy kłócić się z nikim, a jednak znów pokłóciliśmy się, podnieśliśmy głos. Znów chcemy się za coś zabrać, ale znów odciągamy to w czasie. Sami sobie to robimy. Dlaczego? Czy taka jest już ludzka natura? Skąd to się bierze? Nie możemy po prostu założyć sobie, że coś będzie w nas tak, jak tego chcemy i kropka? Gdyby to było takie proste to nikt by nie miał ze sobą samym problemów. Musi być jakiś mechanizm, który to tworzy. Właściwie nie jeden. Opiszę je tutaj i będziemy mogli zastanowić się na tym, aby potem móc coś zmienić dla Ciebie. MECHANIZM PIERWSZY – TWOJA UWAGA CZYLI OBECNOŚĆ Jeśli zakładamy sobie, że będziemy postępowali w określony sposób, ponieważ to jest dla nas korzystne (np. być miłym dla kogoś, być zdyscyplinowanym, systematycznym, pomocnym czy otwartym) to trzymamy się tego przez jakiś czas. Jaki? Taki kiedy świadomie to kontrolujemy. Potem kiedy zdejmujemy uwagę z tego to od razu uruchamiają się wypracowane nawyki reagowania, które przejmują kontrolę. Bycie świadomym to klucz do nie tworzenia sobie problemów, które wynikają głównie z nieświadomych sposobów reagowania, tworzonych latami. Jeśli będziesz nadal myślał, odczuwał, decydował za ich namową to będzie dalej to samo. Jeśli nie będziesz uważny to będziesz nieświadomy, a potem nie będziesz rozumiał dlaczego znów zrobiłeś to samo. Jak będziesz nieobecny to znów podniesiesz głos bo tego jesteś nauczony. Znów pomyśli Ci się w ten sam sposób i znów pod wpływem emocji zachowasz się jak zawsze. Najgorsze jest to, że za każdym takim razem utrwalasz nawyk. Przerwij go już dzisiaj i stawaj się obecny, uważny i świadomy tego co robisz, co się z Tobą dzieje. PRZYKŁAD: Chcesz zmienić nawyk odżywiania. Masz plan. Masz wszystko. Trzymasz się jeden dzień, dwa, tydzień. Potem jest rodzinny zjazd albo impreza ze znajomymi. Zerwałeś z dietą i poszedłeś na całość i to jest ok, gdybyś następnego dnia lub parę dni potem znów wrócił do tego co dla Ciebie ważne. Pamiętasz o tym co masz zrobić, ale jakoś tak dajesz sobie jeszcze dzień odpustu. Potem już budzisz się za tydzień lub miesiąc. Przestałeś pilnować planu. Nie chcesz mieć problemu ze sobą, ani innymi, ale jakoś tak wyszło, a prawda jest taka, że nie skupiasz się na tym co trzeba. MECHANIZM DRUGI – NAWYKI CZYLI WEWNĘTRZNY AUTOPILOT Kiedy tylko tracisz uwagę organizm musi zadbać o samego siebie i nie może liczyć na to, że Ty to zrobisz, tym bardziej przy Twojej nieobecności. Wyobraź sobie co by było, gdyby organizm był zdany tylko na Ciebie, Twoje decyzje i to co zrobisz. Pewnie domyślasz się do jakiej katastrofy byś doprowadził. Podejrzewam, że nie przeżył byś nawet jednego dnia gdybyś odpowiadał za wszelkie czynności fizjologiczne. Odruchy, nawyki, działania zautomatyzowane to jest coś co naprawdę zapewnia nam przetrwanie i to one mają pierwszeństwo w naszej codzienności. My to tylko pogłębiamy stając się coraz bardziej nieświadomymi konsumpcjonistami mediów, produktów, ruchów politycznych. Zasypiamy na własne życzenie, a kontrolę przejmują automatyczne odpowiedzi, myślenie i decydowanie. Życie w obecności umożliwia dostrzeganie tego co się z nami dzieje, ale to jest równoznaczne z jakimś rodzajem odpowiedzialności, a także lękiem, który za tą odpowiedzialnością idzie. To boli. To zwyczajnie boli kiedy robi się poważnie i opada motywacja do zmian i stajesz twarzą w twarz z nawykami, w stosunku do których możesz być bezradny – są tak silne. Dlatego to wymaga czasu i cierpliwości. Jeśli tego nie masz to się nie zmienisz. Musisz to w sobie wypracować jednocześnie, równolegle, inaczej będzie ciężko. Przygotuj się na walkę ze samym sobą, którą musisz nauczyć się odpuszczać i robić swoje. Nie walcz choć chce się walczyć. Bądź i wybieraj. Prawdziwe decyzje tworzą ulgę, a nie walkę, która jest kiedy czegoś chcesz i nie chcesz jednocześnie. Nawyki budują nasze życie, ale wcześniej budują Ciebie. Z jakich nawyków jesteś zbudowany? PRZYKŁAD: Chcesz wstawać rano. Jeden dzień wstajesz, jesteś zajarany. Patrzysz ile możesz zrobić rano dla siebie różnych rzeczy. Dzień jest taki długi przez to. Drugi też, trzeci tak samo. Na czwarty dzień czy np. piąty masz dylemat emocjonalny czy wstać czy nie. Odzywa się siła nawyku. Opadła euforia, która dawała motywację, a teraz obnażył się czysty, surowy i bezlitosny nawyk pragnący realizacji czy tego chcesz czy nie. Oczywiście ulegasz presji organizmu, który chce swoje i koniec. On nie odpuszcza. Nigdy. Nie poczekałeś chwili w rozluźnieniu, obecności, zacząłeś się od razu szarpać, zamiast przeczekać falę i nie walczyć. Uległeś. Nie chcesz mieć problemu ze sobą, ani innymi, ale jakoś tak wyszło, a prawda jest taka, że nie skupiasz się na tym co trzeba. MECHANIZM TRZECI – TWOJA PAMIĘĆ Nie raz postanowiłeś sobie, że będziesz inny, zareagujesz już inaczej, przeczytasz tę książkę, obejrzysz ten program, będziesz zmieniał swoje nawyki, zrobisz wszystko żeby się zmienić na lepsze. Pamiętałeś o tym przez dzień, dwa, trzy, góra tydzień, a potem po prostu zapomniałeś. Obudziłeś się miesiąc potem i zdałeś sobie sprawę z tego co sobie założyłeś. Jak to się stało? Zadajesz sobie to pytanie w kółko mając dziurę w głowie. Nie wiesz. Po prostu wyleciało Ci to z głowy, a tak na prawdę nie wyleciało. Straciłeś uwagę. Najsilniejsze nawyki, sposoby myślenia i reagowania po schematach przejęły kontrolę. Dlatego znów stajesz na równe nogi i znów działasz uważnie. To naturalne. Będziesz przechodził takie cykle nie raz. Nie da się zmienić tego od tak, bo chcesz. To proces, musisz to przyjąć. Jednak w świecie „instant” oczekujesz od siebie efektów szybko, bo żyjesz szybko – dlatego tak nieświadomie. Zapomniałeś? Nic się nie dzieje. Wrzuć na luz i idź dalej. Będziesz pamiętał coraz częściej, aż będziesz tym żył, a wtedy zobaczysz, że nie umiesz bez tego żyć. Tak rozpoznasz, że masz już nowe nawyki. Twoja pamięć będzie lepsza. Będzie nowy program w autopilocie. Jeśli jesteś napięty w życiu, zestresowany, pełny żalu czy obaw o przyszłość to Twoja pamięć nie będzie działała tak jak Ty tego chcesz. Będzie działała jak organizm tego chce, a on chce pamiętać o zagrożeniach i dlatego rozmyśla Ci się w kółko o problemach. Musisz to zrozumieć. To nie jest żadna zła wola przeciw Tobie, ta zasada priorytetu, którą opracowałem: „Konflikt, problem, ból, ma zawsze pierwszeństwo przed tym co satysfakcjonujące.” Dlatego nie licz na to, że mając problemy będziesz pamiętał, o tym żeby sobie dobrze robić w życiu. PRZYKŁAD: Chcesz pamiętać o tym, żeby pracować nad sobą. Aby to robić musisz pamiętać o wykonywaniu ćwiczeń, zadań, treningów mentalnych albo pracy nad emocjami np. Metodą Ok, może tak być!©. Znów to samo. Jesteś zajarany parę dni, a potem pierwszeństwo mają wszystkie trudne sprawy emocjonalne i zapominasz. Zapisujesz to sobie nawet i co z tego? Możesz oklejać całe ściany przypomnieniami. Ustawiać w telefonie przypomnienia. Nic to nie da. Ciągle Twoja uwaga idzie na emocje w życiu. Nawet jak masz chwilę i możesz popracować to wolisz odpocząć bo w końcu masz chwilę jakiegoś rodzaju luzu. Chcesz to wykorzystać nasycić się, choć w głębi czujesz, że to ucieczka od tego co może zmienić Twoje życie. Zaczynasz mieć poczucie winy, że odpoczywasz, a powinieneś pracować nad sobą szczególnie teraz kiedy tego potrzebujesz. Nie chcesz mieć problemu ze sobą, ani innymi, ale jakoś tak wyszło, a prawda jest taka, że nie skupiasz się na tym co trzeba. MECHANIZM CZWARTY – DYSTRAKTORY CZYLI BODŹCE Dystraktory to bodźce z zewnątrz, które zabierają uwagę i organizm musi wtedy zareagować tak jak jest nauczony. Jeśli ktoś podniesie na Ciebie głos to masz w nawyku kulić się, złościć się, albo milczeć – chcesz odejść. A jak chcesz zareagować naprawdę? Czego chcesz naprawdę? Jak chcesz reagować na te bodźce? Trzeba je zauważać. Są jak spusty w broni. Pojawiają się i odpala się schemat. Dlatego powinniśmy wykluczać z życia pewne miejsca, przedmioty, a szczególnie ludzi jeśli Ci ludzie pomimo naszych próśb nie zmieniają toksycznych zachowań. Te bodźce mogą nas bardzo spowolnić albo zatrzymać w zmianie. Im jest ich więcej, tym więcej w nas reakcji. Są ludzie, którzy to doskonale wiedzą i wykorzystują to przeciwko nam. Dokładnie wiedzą, że są dla nas takim bodźcem i nie pieprzą się w tańcu. Biorą co chcą. Odciskają na nas taką wolę jaką chcą, a potem nas pozostawiają do następnego razu. Unikajmy takich ludzi i bodźców jakie nam dają, albo skonfrontujmy się z tym. Nie pozwalajmy na to, Ty nie pozwalaj na to, aby one rządziły Tobą i Twoim życiem. Bądź świadomy co się z Tobą dzieje bo to klucz do rozwiązania tego. Obserwuj to, a potem wybieraj. Nie jesteś niewolnikiem. Jesteś wolnym człowiekiem i wybieraj wolność. Ona jest wtedy, kiedy dajesz sobie wybór, który daje Ci możliwość stanowienia o sobie odpowiedzialnie. Tak jak Ty chcesz. PRZYKŁAD: Chcesz porozmawiać z kimś o czymś ważnym. Nastawiasz się jaki będziesz, jak to zrobisz, tworzysz plan co chcesz powiedzieć i jak. Kiedy przychodzi co do czego, to nie jesteś sobą, znikasz w sobie, nie ma Cię, zachowujesz się jak robot, miota Tobą tylko emocja. Potem masz pretensje do siebie, że znów nie byłeś sobą. Nie byłeś w stanie oprzeć się. Od razu ogarnął Cię lęk i czułeś się zapewne jak małe dziecko. Bezradne. Nie chcesz mieć problemu ze sobą, ani innymi, ale jakoś tak wyszło, a prawda jest taka, że nie skupiasz się na tym co trzeba. MECHANIZM PIĄTY- NIESPEŁNIONE POTRZEBY Jeśli nie uświadomisz sobie swoich potrzeb to nie będziesz wiedział czego chcesz ani jaki masz być. To jaki masz być będzie wynikało z tego jaki sposób wybierzesz na realizowanie swoich potrzeb. Ta droga zmusza nas do zajęcia stanowiska jacy właściwie jesteśmy. Jacy chcemy być. W jaki sposób mamy się przejawiać, aby osiągnąć to, co chcemy. Żeby najprościej określić jakie są Twoje potrzeby, których nie realizujesz to wypisz czego Ci brakuje w życiu. Jak już to wypiszesz to spójrz co się za tym kryje. Oto przykładowe kluczowe potrzeby: spokoju dumy samorealizacji bliskości zrozumienia miłości przynależności bezpieczeństwa zabawy uznania wsparcia sensu seksualne zdrowia połączenia z czymś duchowym / wyższym Jeśli Będziesz uważny na swoje potrzeby i dobrze określisz sposób na ich realizację to skonfrontujesz się ze swoimi lękami. To naturalne. Jakimi lękami? Takimi, że Twoja realizacja potrzeb jest zależna od innych ludzi, a trzeba się z nimi dogadać. A może ktoś nie będzie chciał Ci pomóc? I co? Zamkniesz się w sobie i nie będziesz mówił czego chcesz z obawy przed odrzuceniem, odmową czy nawet wyśmianiem? Proszę bardzo. To nie. I nie będziesz miał potrzeb zrealizowanych. Chyba, że coś zrobisz ze swoimi obawami i zaczniesz komunikować zdrowo czego chcesz i jak chcesz, a następnie zaczekasz czy ktoś Ci pomoże czy nie. Jak nie to szukasz takich osób, które Ci w tym pomogą. Kropka. PRZYKŁAD: Potrzebujesz czuć się kochany, ale nie zdajesz sobie z tego sprawy. Masz pretensje do Twojej drugiej połówki, ponieważ czegoś Ci brakuje i szukasz w tej drugiej osobie, jej zachowaniu, sposobie mówienia, że czegoś nie masz. Druga osoba daje Ci miłość, ale sposób w jaki to robi nie jest takim sposobem jakiego Ty potrzebujesz. W kocu mówisz: „Nie kochasz mnie!” A druga osoba jest w szoku bo czuje, że kocha i to okazuje. Nie zdałeś sobie sprawy z tego czego Ci brakuje konkretnie i nie porozmawiałeś z drugą osobą jak i czego potrzebujesz. Ona nie miała szansy nawet Ci tego dać. Nie chcesz mieć problemu ze sobą, ani innymi, ale jakoś tak wyszło, a prawda jest taka, że nie skupiasz się na tym co trzeba. MECHANIZM SZÓSTY – DEFICYTY Kiedy w okresie dzieciństwa nie dostałeś tego czego potrzebowałeś i w dorosłym życiu masz zakodowane lęki przed tym, że tego nigdy nie będziesz miał to zawsze będziesz czuł brak, pustkę, niemożność osiągnięcia czegoś, zrobienia czegoś, stania się kimś. Nigdy nie poczujesz się dość dobry, dość wystarczający nawet wtedy, kiedy logicznie sam możesz wskazać, że nie powinieneś mieć takiego stanu bo wszystko jest okej. A jednak. Deficyty będą niezaspokojoną studnią bez dna, w którą będziesz wrzucał tony rzeczy, a i tak będzie dalej pusto. Popatrz wyżej na potrzeby, a zrozumiesz jakich potrzeb nigdy nie miałeś od dziecka realizowanych. Dowiesz się za czym gonisz w dorosłym życiu, oraz jakie na to wybierasz sposoby. Właśnie jakie? PRZYKŁAD: Zrobiłeś coś bardzo dobrze, ale czujesz brak satysfakcji, nawet obawę, że to nigdy nie będzie takie jak powinno być i znalazłeś milion uzasadnień dlaczego. Ktoś kto się zna mówi Ci: „Świetna robota!”, a Ty nie wiesz czemu zamiast czuć dumę, czujesz jedynie wstyd, smutek, niewygodę lub złość. Myśli Ci się co on pieprzy! Przecież to wcale nie jest takie jak powinno być. Jesteś wiecznie niezaspokojony, a przez to smutny, albo ciągle poddenerwowany. Czegoś Ci brak w sobie, a jak w sobie to w innych. Stajesz się swoim wrogiem, a więc inni są Twoimi wrogami. Świat jest nie dość dobry, a więc życie nie jest dość dobre. Bezsens. Nie chcesz mieć problemu ze sobą, ani innymi, ale jakoś tak wyszło, a prawda jest taka, że nie skupiasz się na tym co trzeba. MECHANIZM SIÓDMY – LĘK CZYLI KRÓL ROBIENIA PROBLEMÓW CHOĆ TEGO NIE CHCEMY Im bardziej zbliżasz się spokoju i życia bez problemów, tym bardziej obawiasz się tego co będzie dalej. Tracisz ważną część siebie, do której byłeś przyzwyczajony i czujesz bez tej części pustkę, która może przerażać, osłabiać, a w konsekwencji zmuszać nas do powrotu do tego co znane. Organizm jest bardzo wygodny. Wykorzystuje umocnione ścieżki reakcji i dlatego przygotuj się na to, że będzie milion razy chciał wracać na te same ścieżki dopóki nowe nie umocnią się tak silnie, aż staną się dominującymi. Zawsze chcemy wracać do tego co umiemy kontrolować, ponieważ brak kontroli to podświadoma obawa o brak przeżycia. Ten atawizm i wiele innych są bardzo mocnymi instynktownymi reakcjami fizjologicznymi. Trzeba mieć tego świadomość i umieć to dostrzec, zrozumieć, przeciwstawić się i wybrać inną reakcję. To będzie niewygodny proces nie ma się co oszukiwać. Jesteś na to gotowy? Czy widziałeś kiedyś, aby remont w domu był wygodny dla jego mieszkańców? No właśnie. Trzeba to przejść cierpliwie robiąc swoje, a przyjdzie taki moment kiedy odetchniesz z ulgą patrząc na siebie z wcześniej i stwierdzisz: „Warto było to przejść bo teraz jest o wiele lepiej.” To wymaga zdeterminowania. Tu potrzeba nieugiętości w trzymaniu się celu inaczej organizm bardzo łatwo zwiedzie Cię na manowce. Będzie Cię straszył. Powiedz mi czy jest sens coś zmieniać skoro nie musisz? Jasne, że nie. Tak działa organizm. Skoro nie musi nic zmieniać to nie będzie kropka. Dlatego musisz ciągle stawiać go w sytuacji, gdzie nie ma wyjścia, tworzyć takie wewnętrznie środowisko dla samego siebie. Takie dobre środowisko tworzą decyzje. Na całego. Całym sobą. Lęk tworzy nasze problemy najmocniej i kryje się pod każdym z tych powyższych punktów o mechanizmach. Zasila zarówno utratę obecności, wzmaga niekorzystne nawyki, wpływa na pamięć przez to, że przejmuje uwagę i skupiamy się na tym co nie trzeba. Jest obecny przy reakcjach na bodźce oraz kieruje sposobem w jaki będziesz realizował potrzeby. To proste. Jeśli boisz się to będziesz myślał głównie o tym czego się boisz. Opracowałem taką zasadę: „Im silniejsza skala emocji, im wyższe emocje, tym bardziej wierzymy, że to co mówią nasze myśli to prawda. Im niższa skala, tym bardziej poddajemy w wątpliwość realność myśli, ich zasadność.” Często widać jak po zastosowaniu Metody Ok, może tak być!© śmiejemy się z naszych lęków, a tak w nie wierzyliśmy. Byliśmy przekonani o ich prawdziwości. Warto pracować i uwalniać lęki. To lęk będzie najmocniejszym elementem, który przyczynia się do Tworzenia problemów w Twoim życiu choć ich nie chcesz. Nieznajomość prawa nie zwalania z odpowiedzialności i tak wygląda nasz świat. Możesz nie wiedzieć, że uciekając od wielu rzeczy tworzysz te rzeczy. Będziesz miał pretensje skąd to się bierze bo przecież starasz się być dobrym człowiekiem, ale co z tego? Jeśli kieruje Tobą lęk to możesz być pewny, że nie będziesz obecny i nie będziesz chciał być odpowiedzialny za swoje słowa, czyny, decyzje. Będziesz unikał tego czego się boisz, a unikając tego będziesz szedł prosto w paszczę tego. PRZYKŁADY: Boisz się, że znów podniesiesz głos bo masz taką tendencję w rozmowach, więc szybko dochodzi potem do kłótni bo już jesteś napięty. Czujesz w środku obawę, że to się może stać. Trzymasz się dzielnie, zaczynasz rozmowę, jesteś uważny, ale bodźce rozmówcy, temat rozmowy (np. drażliwy) zaczyna Cię pochłaniać, tracisz obecność zaczynasz widzieć, że tracisz nad sobą kontrolę, lęk rośnie, tracisz obecność, wybuchasz, krzyczysz. Potem masz pretensje, że nie dałeś rady. Dałbyś, jakbyś się nie bał, ponieważ lęk sprawił, że już miałeś emocji pod korek, apotem gdybyś nie miał reakcji lękowych związanych z rozmówcą i tematem rozmowy byłoby inaczej. Nie chcesz mieć problemu ze sobą, ani innymi, ale jakoś tak wyszło, a prawda jest taka, że nie skupiasz się na tym co trzeba. Jest spokojnie nie ma problemów i kiedy tak jest za długo to coś nie gra. Zaczynasz się denerwować i nie wiesz czemu. Czy to nuda, czy jakiś bezsens, czy może brak przeżywania czegoś w życiu, jakaś potrzeba, która chce zostać spełniona, sam nie wiesz. Zaczynasz tracić spokój. Było dobrze, a chodzisz struty. Już nie skupiasz się na tym, że przecież jest dobrze. Czegoś Ci brakuje i zamiast to odkryć to zaczynasz mieć do siebie pretensje, że coś z Tobą nie tak. Nie chcesz mieć problemu ze sobą, ani innymi, ale jakoś tak wyszło, a prawda jest taka, że nie skupiasz się na tym co trzeba. Jest spokojnie w związku, sielanka, dobrze, porozumienie, wspólne bycie. Nagle masz z czymś problem i nie mówisz z czym, nosisz to w sobie, udajesz, że jest w porządku. Z jednej strony chcesz sam sobie z tym poradzić, a z drugiej nakręca Cię to. Boisz się powiedzieć, wyrazić to. To może być pierdoła, ale rośnie do rozmiarów poważnego problemu. Dalej nie komunikujesz. Druga osoba widzi, że coś jest nie tak, ale idziesz w zaparte. W końcu narasta konflikt bo jesteście już oboje rozdrażnieni sytuacją. A co jak obie osoby tak mają? A jak nazbiera się szereg takich rzeczy? W końcu wybucha, a było tak dobrze. Nie chcesz mieć problemu ze sobą, ani innymi, ale jakoś tak wyszło, a prawda jest taka, że nie skupiasz się na tym co trzeba. Masz pracę. Dobrą pracę. Poszły wieści, że redukcja stanowisk. Zaczyna myśleć Ci się o tym. Nakręca się spirala obaw. Szukasz potwierdzenia. Wiesz, że nawet jak zapytasz to i tak Ci nie powiedzą prawdy. Zaczynasz być nieobecny, popełniasz błędy, opuszczasz się, męczysz się, stajesz się apatyczny, toczysz walkę, wypalasz się, zmuszasz do pracy. A może to mnie zaraz zwolnią? No tak na pewno mnie! Zapominasz już o tym przez co się zaczęło bo teraz już masz problem ze samym sobą. Jesteś znerwicowany. Do tego dochodzą problemy w domu, z dziećmi. itp. Dostajesz upomnienie od szefa czy kierownika działu, lidera, że nawalasz i nie jesteś wydajny. Nic się nie zmienia bo nie uwalniasz lęków nie wiesz jak, potrzebujesz pomocy, ale nie jesteś dość świadomy siebie. Zostajesz wyrzucony z pracy. Nie chcesz mieć problemu ze sobą, ani innymi, ale jakoś tak wyszło, a prawda jest taka, że nie skupiasz się na tym co trzeba. WNIOSKI Jesteśmy zbudowani z tego co świadome oraz tego co nieświadome i pragnie się realizować wtedy, kiedy tylko nasza świadomość odłącza się od tego co jest tu i teraz. Nie my sobie chcemy dostarczać problemów, ale mechanizmy w nas tak pracują, że w konsekwencji tworzymy je. Zatem problem sam w sobie jest momentem walki wewnętrznej, która została urzeczywistniona na zewnątrz. Jakbyśmy nie mieli tej walki to na zewnątrz bylibyśmy spokojni, a więc byłaby inna komunikacja, inne słownictwo, inny ton, inna mowa ciała i finalnie inna zachowania. Potem inne decyzje, inne postępowania z rzeczywistością. Inna zachowania w stosunku do samego siebie. My nie tworzymy sobie problemów specjalnie i nie robi też tego organizm. Nie czycha na Ciebie, aby mieć kolejny trudny moment. Problem to suma sprzecznych ze sobą wielu mechanizmów w nas. Organizm zawsze chce dla siebie dobrze, ale dla siebie to nie znaczy, dla świadomego Ciebie! Problem ze sobą to nic innego jak istniejąca sprzeczność pomiędzy tym czego chcesz świadomie i logicznie, a tym czego chce nieświadomy zbiór odruchów organizmu. Ty swoje, a on swoje. Potrzebujesz zrozumieć naturę odruchów, nawyków, podświadomych dążeń lękowych, aby zmienić swoją sytuacją. Możesz żyć jakby życie było ciekawym doświadczeniem, albo polem bitwy, a Ty sam będziesz wciąż w gotowości do walki. Z jednej strony chcemy czuć się bezpiecznie, radośnie, aby się działo, aby było miło, aby siebie spełniać, aby inni nas rozumieli i ułatwiali nam życie, ale z drugiej strony tak samo inni chcą tego samego choć drogi do tego są różne – te drogi nie zgadają się ze sobą. Dlatego powstają konflikty między ludźmi. Wszyscy chcą tego samego, ale nie wszyscy chcą tych samych dróg do tego. Potrzebujemy być obecni, dać sobie czas, być wytrwali, rozumieć siebie samych, postępować zgodnie z tym, jakimi chcemy się stać ludźmi. Mamy głównie robiąc różne rzeczy w życiu myśleć przez pryzmat: JAKIM JA CHCĘ BYĆ CZŁOWIEKIEM W TEJ CHWILI TU I TERAZ ROBIĄC TO CO ROBIĘ? W ten sposób unikniesz wielu problemów bo synchronizujesz wszystko, widzisz co się z Tobą dzieje i możesz w pokorze wybierać właściwie. Pozwolisz odejść temu co automatycznie i bardzo uważnie wybierzesz to co korzystne, a następnie będziesz to powtarzał tyle razy, aż stanie się automatyczne. Umiesz to zrobić. Masz to w genach to Twoja naturalna zdolność. Pamiętaj tylko, że organizm będzie co chwile chciał robić to co już umie i wie. Bądź świadomy i wybieraj. Nie Twoja wina czego jest nauczony Twój organizm, ale Twoja wina jak nic z tym nie robisz. Choć z drugiej strony nie Twoja wina, że nie wiesz co z tym zrobić, ale Twoja wina, że nic nie robisz, żeby się dowiedzieć. Zobacz gdzie nie usiądziesz tam odpowiedzialność za siebie ojeju… Wspieram Łukasz Ps. Napisz do mnie jeśli chcesz skutecznej pomocy w swoich problemach! Kliknij TUTAJ
WTafiy . 439 60 302 95 165 497 144 62 68
nie daje sobie rady w zyciu